Kamienne, przedwojenne ogrodzenie przy ulicy Prądzyńskiego skrywa niesamowity zabytek, perłę industrialnej Warszawy – starą gazownię, zwaną „wolskim koloseum”. Miasto stara się o zwrot nieruchomości, właściciele mają jednak wobec niej ambitne plany.
Monumentalne budynki XIX-wiecznej gazowni wzbudzają wiele emocji. Aktywiści miejscy zwrócili uwagę opinii publicznej na niszczejące obiekty jeszcze w kwietniu 2016 roku. Niewielu udało się do nich zajrzeć. Inwestor otworzył jednak bramę koloseum dla reporterów Radia dla Ciebie i opowiedział o swoich planach.
Perły Woli
Dwie ceglane rotundy są jednymi z najbardziej charakterystycznych budowli na warszawskiej Woli. Ich historia sięga początków XIX wieku, gdy służyły jako zbiorniki gazowe. Swoją funkcję pełniły do czasu, aż w roku 1970 gazownia zakończyła produkcję gazu z węgla. Nieruchomość przeszła w ręce prywatne w 1991 roku, a pięć lat później została zakupiona przez obecnego właściciela. Jak sam mówi, do zakupu starych zbiorników gazu namówiły go dzieci. – Wypatrzyły te budynki i zachwyciły się nimi – tłumaczy Marcin Biernacki.
Powstanie Metamuzeum Techniki?
Spacerując wokół historycznych rotund, na ścianie jednej z nich, tuż pod dachem możemy dostrzec cegły układające się w napisy 1899 i 1900. To daty rozpoczęcia i zakończenia budowy. – Jak dziś można taki budynek wybudować w rok? To jest coś niesamowitego – podkreśla właściciel. Miasto chce, by zrzekł się praw do nieruchomości, motywując to pogarszającym się stanem budynków i brakiem prac konserwacyjnych. Sam właściciel podkreśla, że konserwacja budynków jest w toku, a urząd miasta nie chce wyrazić zgody na projekty proponowane przez inwestora. – Od wielu lat próbujemy namówić miasto, aby chociaż część tego terenu przeznaczyć na cele użyteczności publicznej – mówi, tłumacząc, że zgodnie z ustaleniami zawartymi w umowie użytkowania wieczystego, teren ma przeznaczenie komercyjne.
Tymczasem inwestor chce tam stworzyć Metamuzeum Techniki. Podobną placówkę udało mu się już otworzyć w Paczkowie na Opolszczyźnie. Mariusz Gruza, rzecznik prasowy urzędu dzielnicy Wola, przyznaje, że o planach zagospodarowania terenu słyszał już od dawna, jednak nic z tego nie wynikło. – Niestety, te zapowiedzi nie wiązały się z żadnymi konkretnymi działaniami – dodaje.
Konserwacja w toku
Mieszkańcy dzielnicy od dłuższego czasu apelują o udostępnienie koloseum dla społeczności. Właściciel tłumaczy, że to wcale nie jest proste. Jak sam podkreśla, zakaz wstępu na teren wynika wyłącznie z troski o bezpieczeństwo mieszkańców. – Ludzie pytają, dlaczego nie wpuszczam nikogo do koloseum. Tu jest po prostu niebezpiecznie – dodaje. – Kilka lat temu wydaliśmy nakaz, który obligował właściciela do zabezpieczenia obu obiektów – mówi Michał Krasucki, pełniący obowiązki stołecznego konserwatora zabytków.
Chociaż porozumienie inwestora z urzędem miasta i konserwatorem to powolny proces, prace nad przywróceniem gazowni dawnego blasku trwają. Jedna z rotund przeszła już prace konserwacyjne. Druga czeka, aż miną ujemne temperatury. – Otrzymaliśmy już zezwolenie na jej modernizację – podkreśla Biernacki, tłumacząc, że w planach jest rekonstrukcja dachu i osuszenie dna zbiornika. Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, na Woli powstanie interaktywne muzeum techniki, otwarte dla wszystkich.